Los Angeles 🎬 – co warto zobaczyć w Mieście Aniołów?

Los Angeles - co warto zobaczyć w Mieście Aniołów?

Jeśli w latach 90. byłeś nastolatkiem, to powiedz mi, które amerykańskie seriale najbardziej lubiłeś oglądać, a zgadnę, co sprawi Ci największa frajdę w Los Angeles. Gdyby nie skojarzenia z filmami, to stojące w wiecznym korku i duszące się w smogu miasto (Los Angeles otwiera niechlubny ranking najbardziej zanieczyszczonych miast w USA) nie byłoby celem tysięcy turystów. Ale jednak przemysł filmowy, możliwość zwiedzania studiów filmowych oraz zobaczenia miejsc, które znamy z filmów i seriali działa jak magnes.

Od czego zaczynamy więc filmowo-serialową przygodę?

Zdjęcie z napisem „Hollywood”

Takie zdjęcie chciałby mieć każdy, ale by je zrobić, należy się nieco nagimnastykować. Znak jest bowiem ogrodzony i choć fizycznie da się do niego dojść, to zignorowanie zakazu jest karalne. Dobrym punktem orientacyjnym jest Griffith Observatory, czyli obserwatorium astronomiczne (więcej napiszę o nim później). Ale żeby nie było za łatwo: swoje trzeba odstać w kolejce, bo do obserwatorium zawsze jest ogonek chętnych.

Los Angeles - znak Hollywood
Znak Hollywood – napis ma 14 metrów wysokości i 110 metrów długości.

Można też poszukać odpowiedniego miejsca gdzieś na trasie prowadzącej do wzgórza, na którym znajduje się napis. Uwaga! Miasto nie przygotowało łatwo odstępnych tarasów widokowych, z których można podziwiać napis i panoramę miasta. Z tego powodu trzeba przejść przez osiedla i kierować się trochę intuicją, bo po drodze nie zobaczycie żadnych znaków informacyjnych ani strzałek do punktów widokowych. Jeśli nie chcecie podchodzić na wzgórze, możecie ładnie sfotografować znak z Lake Hollywood Park.

Charakterystyczny znak postawiono 13 lipca 1923 roku. Miał być reklamą budowanego nieopodal osiedla mieszkaniowego Hollywoodland. Taki też napis przez pierwsze 26 lat znajdował się na wzgórzu. Został skrócony do znanej dziś formy w 1949 roku.

Napis ma 14 metrów wysokości i 110 metrów długości. W pierwszych latach był podświetlany przez 4 tys. żarówek.

Bez wątpienia jest to symbol Los Angeles i przemysłu filmowego, ale jego przyszłość była zagrożona. W 2010 roku deweloper ostrzył sobie zęby na działkę, na której znajduje się napis – i nie czarował, że po dokonaniu transakcji zachowa znak. Dziś oglądalibyśmy go na archiwalnych zdjęciach, ale amerykańskie gwiazdy filmowe zebrały 12,5 mln dolarów i wykupiły grunt.

Wizyta w studiu filmowym

Bilet wstępu na zorganizowaną wycieczkę po studiu filmowym kosztuje co najmniej 60 dolarów, więc przed podjęciem decyzji przeczytaj na stronach internetowych, co czeka na Ciebie wewnątrz. A czym się kierować? Chyba najlepiej – listą ulubionych produkcji. Jeśli jesteś fanem Breaking Bad, idź do Sony Pictures, gdzie zobaczysz kamper z serialu. Fani „Przyjaciół” największa radość będą mieć w studiu Warner Bros., w którym zobaczą plan filmowy Central Perk. Serialowi bohaterowie mieszkali w Nowym Jorku i miasto było nieustannie obecne w dialogach, ale kultowa kawiarnia znajduje się od lat w Los Angeles.

Jak wyglądają takie wycieczki? Przez około 2 godziny będziesz chodzić z przewodnikiem, który opowie o historii danej wytwórni, ale przede wszystkim będzie pokazywał eksponaty (czasem pojedyncze, jak Batmobile, którymi wypełniony jest jeden z hangarów na terenie Warner Bros. Studio, a czasem pomieszczania, jak wspomniany Central Perk. W Warner Bros. zobaczycie też atrapy budynków, np. charakterystyczną dla amerykańskich miast ścianę ze schodami ewakuacyjnymi, którą wykorzystano m.in. w Supermanie). Bilet należy zarezerwować poprzez stronę internetową.

Przeczytaj: Miami – co warto zobaczyć będąc na Florydzie?

Szlakiem gwiazd na Hollywood Boulevard

Aleja Gwiazd (Hollywood Walk of Fame) to obowiązkowy punkt programu dla większości turystów. Wielu z nich czuje jednak później rozczarowanie, bo spodziewali się pięknego, szerokiego bulwaru, a trafili na ruchliwą ulicę i chodnik, na którym ciasno ułożonych jest ponad 2600 płyt z gwiazdami i nazwiskami aktorów, reżyserów, ludzi radia. Gwiazdy można otrzymać w pięciu różnych kategoriach. Rekordzistą w kategorii liczby gwiazd jest Gene Autry (amerykański aktor i piosenkarz, zmarł w 1998 roku), który otrzymał gwiazdę w każdej z pięciu kategorii!

Los angeles - Hollywood Boulevard z Dolby Theatre
Dolby Theatre – miejsce corocznych ceremonii wręczenia Oscarów.

Aleja Gwiazd jest częścią Hollywood Boulevard. Raczej nie zakładaj, że bez pośpiechu zrobisz tam serię pomysłowych zdjęć, na których uwiecznisz gwiazdy najbardziej znanych artystów. Przy „gorących” nazwiskach zawsze jest tłoczno. Turyści zatrzymują się nie tylko przy gwiazdach, ale też robią zdęcia z sobowtórami Michaela Jacksona czy Elvisa Presleya, którzy przechadzają się dookoła i wyeksponują swój amerykański uśmiech na potrzeby pamiątkowych zdjęć. Jeśli będzie Ci towarzyszyło dziecko, to poproś je, by nie biegło prosić o zdjęcie za każdym razem, gdy zobaczy Elsę z „Krainy Lodu” czy któregoś pieska z „Psiego Patrolu”, bo szczerze ostrzegam – krótki spacer dużo Cię będzie kosztował.

And the Oscar goes to….

Z Alei Gwiazd już tylko rzut kamieniem do Dolby Theatre, który do 2012 roku funkcjonował pod nazwą Kodak Theatre. Zmiana nazwy była konieczna po tym, jak producent klisz do aparatów fotograficznych ogłosił bankructwo i zniknął z rynku. W Dolby Theatre odbywa się ceremonia przyznania Oscarów.

Atrakcje w Stanach Zjednoczonych zaskakują rozmachem: to, co w Europie byłoby skromne, w USA potrafi zyskać jakąś niesamowita obudowę. Zasada ta nie tyczy się jednak budynku, w którym przyznawane są najważniejsze filmowe nagrody świata. Jest dość skromny i patrząc na niego, aż trudno uwierzyć, że w relacjach telewizyjnych w noc oscarową wydaje się tak potężny i wyjątkowy. A jednak! I to nie powinno dziwić, wszak Los Angeles to żywy dowód na magię ekranu, która sprawia, ze nawet mało interesujące miejsca znacznie zyskują na atrakcyjności.

Spojrzeć w gwiazdy i mieć miasto na wyciągnięcie ręki

Nie wszystko w Los Angeles kręci się wokół filmów, rekwizytów i spacerów śladem gwiazd. Na liście atrakcji znajduje się również otwarte w 1935 roku Griffith Observatory. Zwiedzisz w nim wystawy poświęcone kosmosowi (jak to w obserwatorium!), dowiesz się czegoś o wszechświecie, ale umówmy się: te tłumy turystów z całego świata nie stoją w kolejce do wejścia (ale nie do kasy – wstęp jest wolny!), by oglądać wystawy poświęcone łazikowi na Marsie. Ci wszyscy ludzie marzą o tym, by na kilka minut stanąć na tarasie widokowym, z którego rozciąga się fantastyczny widok na miasto, a napis „Hollywood” mamy dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda panorama Los Angeles ze wzgórza, na którym znajduje się obserwatorium, znajdźcie teledysk do piosenki „A lovely night” z filmu „La la land”. Taniec Emmy Stone i Ryana Goslinga nakręcono w parku nieopodal (zobacz tutaj).

Podróż szlakiem ulubionych filmów i seriali

Na początku tekstu napisałam, że to, co zechcesz zobaczyć w LA, w pewnej mierze będzie zależało od tego, co oglądałeś jako nastolatek Jeśli byłeś fanem Brendy i Brandona Walshów, być może zechcesz pojechać do Beverly Hills (wielu ludzi uważa, że to dzielnica Los Angeles. W rzeczywistości to miasto położone w aglomeracji. Takie eleganckie i bardzo drogie przedmieścia).

Sanata Monica - plaża, budka ratowników
Santa Monica – na zachód od Los Angeles

Jeśli wybierałeś ambitne filmy spod znaku Davida Lyncha, przyjemność sprawi Ci przejazd Mulholland Drive. Choć po prawdzie, ta droga jest tak widokowa, że polecam ją nie tylko fanom filmu o tym samym tytule. Nie rozpędzaj się, bo nie dość, że jest kręta, to znajduje się na niej kilka ciekawych punktów widokowych.

A jeśli marzyłeś o pracy w wodnym pogotowiu ratunkowym, bo wierzyłeś, że to taki „Słoneczny patrol” w polskich warunkach, to pojedź do leżącego nad brzegiem Atlantyku miasta Santa Monica (na zachód od Los Angeles). Popływaj w morzu, poopalaj się. A jeśli pływasz na desce, to w ogóle będziesz miał tam raj. Poszukaj też charakterystycznych budek, z których nieustraszeni ratownicy wybiegali z prędkością światła, ilekroć przychodziło wezwanie na akcję.

Albo słynna scena z „Pretty Woman”, w której bohaterka grana przez Julię Roberts została wyproszona z butiku, gdyż ekspedientka uznała, że wyzywająco ubrana klientka niczego nie kupi. Ostatecznie bohaterka zostawiła grube pliki dolarów w innych sklepach. Sceny te kręcono w Beverly Hills na Rodeo Drive, najdroższej ulicy w USA. Nagromadzenie superdrogich sklepów jest tutaj większe niż gdziekolwiek indziej.

Podsumowanie

A czego w Los Angeles nie robić? Myślę, że nie warto wjeżdżać do centrum miasta. Nie ma tam bowiem atrakcji turystycznych, to typowa dzielnica biurowa. A czy w ogóle warto jechać do Los Angeles? Niektórzy turyści nie wyobrażają sobie pobytu w Kalifornii bez „Miasta Aniołów”, inni żałują, że tego czasu i pieniędzy nie przeznaczyli na jakieś mniej skomercjalizowane miejsce – a takich w Kalifornii nie brakuje.

A więc warto, jeśli ciągnie Cię filmowa magia Los Angeles: chcesz zobaczyć studia filmowe, przespacerować się po miejscach znanych z dużego i małego ekranu. Jeśli jednak jest Ci to obojętne, to równie dobrze możesz pominąć Los Angeles.

Zobacz również: 10 najpopularniejszych miast w USA

WizaOnline.pl to rzetelne źródło wiedzy o zagranicznych podróżach. Publikujemy artykuły o formalnościach związanych z wyjazdem za granicę, przygotowaniach do podróży, ciekawych miejscach i atrakcjach do odwiedzenia.