Strona główna » Miejsca i atrakcje » Hawaje 🏄 – idealne miejsce na rajskie wakacje!
Hawaje 🏄 – idealne miejsce na rajskie wakacje!
Chyba żaden amerykański stan nie rozbudza wyobraźni tak bardzo, jak Hawaje. Ciągnące się kilometrami plaże, lazurowa woda, możliwość uprawiania sportu praktycznie przez cały rok. A dla kontrastu – lasy z egzotyczną roślinnością, malownicze góry i czynne wulkany. To wszystko ma do zaoferowania archipelag składający się z 137 wysp, z których na większości króluje dzika przyroda i nie są zamieszkane. Największe wyspy to Hawaiʻi (taki zapis odróżnia ją od Hawajów jako stanu USA), O’ahu, Kauai, Molokai, Lānai, Maui, Niihau i Kahoolawe. Tylko na siedmiu mieszkają ludzie. Dla miłośnika natury brzmi to idealnie!
Odległość między skrajnymi punktami najbardziej oddalonych od siebie wysp wynosi 2500 kilometrów! To nie żart: choć powierzchniowo Hawaje są niewielkie (gdyby zsumować wielkość wszystkich wysepek, wyszłaby powierzchnia 2/3 województwa mazowieckiego), to są bardzo rozproszone. Planując pobyt musisz więc zdecydować, czy chcesz spędzić czas na jednej wyspie czy też będziesz się przemieszczał między nimi samolotem.
No to w drogę!
Nie ma bezpośredniego samolotu z Polski na Hawaje. Dolecisz do Stanów i stamtąd będziesz już kontynuował podróż, co jest dobre o tyle, że z największych lotnisk odlatują samoloty na różne wyspy. Większość turystów przygodę z Hawajami rozpoczyna na międzynarodowym lotnisku w Honolulu na wyspie O’ahu, ale biorąc pod uwagę to, w której części archipelagu chcesz spędzać czas, możesz od razu wybrać port lotniczy Kona albo lotnisko Hilo, które obsługuje kurorty wschodniej części wyspy Hawaje.
A skoro już mówimy o dotarciu na Hawaje… To najbardziej odizolowane wyspy na świecie. Jeśli już mielibyśmy powiedzieć, że są blisko czegokolwiek, to byłoby to Los Angeles. Odległość między Honolulu a „Miastem Aniołów” to 4100 km.
To nie będą tanie wakacje, ale za to będzie pięknie
Organizowanie wyjazdu na Hawaje jest trudne i łatwe jednocześnie. Trudne, jeśli chcecie zorganizować to budżetowo. Nie oszukujmy się: jest drogo i Amerykanie również muszą się łapać za portfel. O ile ceny w Walmarcie są zbliżone do tych na kontynencie, to już restauracje i noclegi życzą sobie „godnego” wynagrodzenia za usługi. Nie powinno to dziwić: chętnych do wynajęcia nie brakuje, pewnie gdyby na wyspach istniało dwa razy więcej hoteli niż obecnie, to i tak byłyby zajęte. Ale więcej ich nie będzie, bo powierzchnia jest bardzo mała, a władzom zależy na tym, by zachować przyrodę, więc nie godzi się na zabudowywanie kolejnych połaci terenu. Do tego każdego roku setki ludzi realizuje swoje marzenie w schemacie: sprzedaj dom na zimnej północy i kup mieszkanie na Hawajach. Ceny nieruchomości są więc bardzo wysokie.
Znalezienie hotelu, który nie wydrenuje budżetu, może okazać się najtrudniejszą częścią planowania. Później będzie już tylko z górki, bo gdzie byście się nie znaleźli, na której części wyspy, będzie po prostu pięknie! Jak już wspomniałem, w czasie pobytu na Hawajach ludzie szukają przede wszystkim kontaktu z przyrodą, a to uda się zrealizować wszędzie. Szerokie, piaszczyste plaże, ścieżki rowerowe (o ile na kontynencie rowery nie przyjęły się jako popularna rozrywka, to na Hawajach owszem!), trekking po wydmach, sporty wodne – to wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Dobra pogoda utrzymuje się na archipelagu praktycznie przez cały rok, więc Hawaje oferują atrakcje i dla miłośników leżenia nad wodą, i tych, którzy pół świata przelecieli po to, by aktywnie spędzać czas.
Waikiki – dziesiątki kilometrów plaż. Nie tylko do leżenia
Myślisz Hawaje, mówisz: plaża. A skoro tak, to zacznijmy od najsłynniejszej hawajskiej plaży, która znajduje się w miejscowości Waikiki. Mając na uwadze warunki geograficzne (ukształtowanie i wielkość fal), wybrzeże jest idealne do uprawiania surfingu ze względu na kształt i wielkość fal, zwłaszcza dla początkujących surferów. Surfing to najbardziej hawajski sport, jaki możemy wymyślić. Jego historia sięga setek lat wstecz, gdy Polinezyjczycy dotarli na Hawaje między innymi z Tahiti. Na każdej większej plaży znajdziesz wypożyczalnię sprzętu. A skoro o sporcie mowa, to Hawaje kojarzą się jeszcze z jednym. W 1978 roku na wyspie O’ahu rozegrano pierwsze ekstremalne zawody triathlonu, czyli Ironman. Zawody dla ludzi z żelaza to prawie 4 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42 km biegu. W latach 80. zawody przeniesiono na wyspę Big Island do miejscowości Kona, gdzie do dziś odbywają się Mistrzostwa Świata Ironman Hawaii, najważniejsze zawody triathlonowe na świecie.
Na plaży można leżeć, można po niej chodzić lub zostawić rzeczy na ręczniku i wskoczyć do wody lub na deskę. Wieczorami natomiast można obserwować zachód słońca – i w tej kategorii szeroka Waikiki zapewnia piękne doznania wzrokowe. Jest to jednak najpopularniejsza hawajska plaża, więc zatłoczona, zaś ceny w okolicznych barach i sklepach są wywindowane nawet jak na wyspiarskie standardy. Jeśli chcesz dużo czasu spędzać nad wodą, sugeruję znalezienie innej plaży.
Przeczytaj: Miami – co warto zobaczyć będąc na Florydzie?
Pearl Harbor – na Hawajach USA dotknęła II wojna światowa
Najbardziej znanym historycznym miejscem na Hawajach jest Pearl Harbor na wyspie O’ahu. 7 grudnia 1941 roku Japończycy zaatakowali amerykańską bazę morską, co doprowadziło do przyłączenia się USA do II wojny światowej. Do dzisiaj Pearl Harbor jest bazą floty wojennej, ale na co dzień więcej tam turystów niż wojskowych. Na uwagę zasługuje w pierwszej kolejności nietypowy pomnik upamiętniający atak – to USS Arizona Memorial, który został wzniesiony nad wrakiem zatopionego pancernika. W „dniu hańby”, jak 7 grudnia określił prezydent Roosevelt, śmierć poniosło 1177 członków załogi pancernika. Ich nazwiska wypisane są na tablicy pamiątkowej.
Wstęp do mauzoleum jest bezpłatny, ale warto wcześniej pobrać wejściówkę przez internet, bo liczba miejsc na każdy dzień jest ograniczona do 1300 – to pokazuje, jak wielkim zainteresowaniem odwiedzających cieszy się Pearl Harbor. Amerykanie nie byliby sobą, gdyby w ramach zwiedzania nie zaoferowali czegoś bardziej zaawansowanego technologicznie niż tylko możliwość przespacerowania się po nabrzeżu i obejrzenia filmów dokumentalnych o japońskim ataku. „Całkowicie zanurz się w historii II wojny światowej w nowym Centrum Wirtualnej Rzeczywistości Pearl Harbor, gdzie historia ożywa. Cofnij się w czasie i z nieznanej do tej pory perspektywy 360 stopni i prześledź wydarzenia z 7 grudnia 1941 r.” – reklamuje usługę VR oficjalna strona muzeum. Kosztuje to 7 dolarów.
Na terenie bazy znajduje się również USS Bowfin Submarine Museum & Park, w którym można prześledzić historię statków podwodnych oraz wejść na okręt Bowfin, który podczas II wojny zatopił 44 japońskie statki. Na Ford Island zacumowany jest z kolei pancernik USS Missouri, na którego pokładzie n 2 września 1945 o godzinie 9:00 akt podpisano akt kapitulacji Cesarstwa Japonii, który kończył II wojnę światową.
Wulkany dla tych, którzy nie boją się podejść wysoko…
Na Hawajach można być jednocześnie w górach i nad morzem. Większość wysp wchodzących w skład archipelagu jest górzysta, a szczyty są przystosowane do bezpiecznego trekkingu o zróżnicowanej trudności. Można wchodzić również na wulkany. Niektóre z nich nadal są czynne, ale gdyby pojawiło się ryzyko erupcji, władze uprzedzą o tym w komunikacie.
Propozycji tras trekkingowych jest wiele – w zależności od kondycji i tego, na której wyspie przebywasz. W ramach ciekawostki opowiem o Mauna Loa, który jest uznawany za najpotężniejszą górę świata. Tak, to nie pomyłka! Nad poziomem morza wyrasta na 4169 m, a pod wodą znajduje się 4975 m góry, zatem jej łączna wysokość równa się 9145 m. Sam nie wchodziłem, ale klub wysokogórski Annapurna tak charakteryzuje trekking na Mauna Loa: „Zdobycie szczytu nie jest technicznie trudne, natomiast dużym utrudnieniem jest zastygła lawa, będąca główną składową całego Archipelagu Hawajskiego. Jej konsystencję można przyrównać do śliskiego żwiru, na którym łatwo się poślizgnąć. Ze względu na wysokość temperatura tutaj może spaść nawet poniżej 0 stopni”.
…i zwiedzać z auta
Nie odnoś błędnego wrażenia, że aby zdobyć szczyt wulkanu, trzeba być wytrwanym piechurem. To Stany Zjednoczone, więc w nawet bardzo nieoczywiste miejsca można wjechać samochodem – choćby na Kilauea na terenie Parku Narodowego Wulkany Hawaiʻi. To najbardziej aktywny wulkan na świecie. Ostatnia erupcja rozpoczęła się w 1983 roku i trwa do teraz. Z jednego z kraterów nadal unosi się dym i wypływa lawa. Według tradycyjnych hawajskich wierzeń Kilauea jest siedzibą bogini Pele.
Na Archipelagu Hawajskim znajduje się znacznie więcej parków narodowych. Wspominany Park Wulkanów znajduje się w południowej części wyspy Big Island (Hawaii). Jeśli będziecie na Maui, odwiedźcie Park Narodowy Haleakalā. Jego nazwa pochodzi od hawajskiego słowa oznaczającego „dom Słońca”: według lokalnej legendy heros Maui uwięził tu Słońce, aby wydłużyć dzień. Część parku jest wyłączona z ruchu turystycznego, by chronić jego dziewiczy charakter.
Przeczytaj również: 10 najpopularniejszych miast w USA