Święta Bożego Narodzenia w USA obchodzi się nieco skromniej i krócej niż w Polsce. Za to długie przygotowania do nich potrafią być wyjątkowe same w sobie.
Wielkie porządki, 12 potraw wigilijnych, puste nakrycie dla niespodziewanego gościa przy stole, pasterka o północy… polskie tradycje i zwyczaje bożonarodzeniowe można wyliczać całkiem długo. W Stanach Zjednoczonych nie ma ich aż tak wiele, są jednak na tyle ciekawe, że warto się z nimi zapoznać. Dzisiaj piszemy więc, jak obchodzi się Boże Narodzenie w USA.
Z artykułu dowiesz się m.in.:
- co Amerykanie robią w Wigilię,
- jak długo trwają święta w USA,
- jakie potrawy podaje się w Stanach na Boże Narodzenie,
- kiedy w USA zaczyna się okres świąteczny (ang. holiday season),
- jak Amerykanie ozdabiają domy na święta,
- czy Boże Narodzenie w USA ma charakter czysto komercyjny,
- kto wymyślił Świętego Mikołaja.
Same święta nie trwają w Stanach długo. Dniem wolnym od pracy jest tylko 25 grudnia, co mocno wpływa na sposób świętowania. Zdecydowanie mniej niż w Polsce się gotuje czy sprząta, tak by możliwie dużo czasu móc przeznaczyć na wypoczynek w gronie bliskich. W Boże Narodzenie i poprzedzający je bezpośrednio wieczór wspólnie więc np. układa się puzzle, przegląda albumy ze zdjęciami czy ogląda filmy. Zwłaszcza gwiazdkowe klasyki, takie jak „Cud na 34. ulicy” i (oczywiście!) „Kevin sam w domu”, ale też nowsze produkcje. Religijni Amerykanie wybierają się do kościoła, jednak znacznie wcześniej niż o północy i często głównie po to, by posłuchać na żywo kolęd i pastorałek (ang. christmas carols), ewentualnie przyłączyć się do śpiewu.
Świąteczny obiad
Jeśli 24 grudnia spożywa się uroczystą kolację, to nie tyle z powodu obchodzenia Wigilii, ile raczej po to, by znaleźć czas na spotkanie z jeszcze jedną grupą znajomych czy krewnych. Najważniejszym bożonarodzeniowym posiłkiem w USA jest bowiem świąteczny obiad 25 grudnia. Pojawiające się wtedy na stole potrawy przypominają z grubsza te serwowane na Święto Dziękczynienia, zwykle nie występują jednak w aż takiej obfitości. Pieczona szynka lub indyk, do tego ziemniaki lub bataty, warzywna zapiekanka i ewentualnie ciasto z jabłkami na deser – to typowe „menu”, w dużej mierze zresztą składające się z gotowych dań kupionych w sklepie bądź zamówionych w restauracji, tylko podgrzanych przed podaniem.
„Holiday season”
Dla wielu Polaków przyzwyczajonych do bogatej tradycji i szczególnej atmosfery świąt, na którą składają się m.in. unoszące się w powietrzu aromaty pieczonych ciast i igliwia, amerykańskie Boże Narodzenie bywa pewnym rozczarowaniem. Może to wynikać z faktu, że okres świąteczny (ang. holiday season) zaczyna się w Stanach znacznie wcześniej niż w Polsce i po kilku tygodniach ekscytacja tematem po prostu trochę się wyczerpuje, więc 25 grudnia jest już raczej dość „skromnie”.
Chyba najmocniej zbliżające się święta w USA czuć w sklepach i galeriach handlowych. Tuż po Święcie Dziękczynienia, które przypada zawsze w ostatni listopadowy czwartek, ma miejsce znany już także u nas „Black Friday”. Ogromne przeceny to okazja do kupienia świątecznych prezentów, bez których Boże Narodzenie w Stanach nie może się obejść. Często więc to właśnie ten dzień uznaje się za oficjalny początek „holiday season”.
Niektórzy uważają z kolei, że jest nim uroczyste zapalenie światełek na ogromnej choince postawionej np. na głównym placu miasta. Całe wydarzenie, odbywające się w pierwszych dniach grudnia, przypomina nieco rodzinny festyn. Bodaj najsłynniejszym jego wariantem jest iluminacja choinki przed nowojorskim budynkiem Rockefeller Center. Drzewko (a raczej drzewo, bo ma ono zwykle ponad 20 metrów wysokości i waży aż kilkanaście ton) zwieńczone jest kryształową gwiazdą od Swarovskiego oraz obwieszone dziesiątkami tysięcy lampek, które z wielką pompą włącza burmistrz Nowego Jorku. Ceremonię uświetniają dodatkowo koncerty pierwszoligowych artystów.
Świąteczne dekoracje w USA
Niezależnie od tego, co przyjmuje się za początek okresu świątecznego w USA, na przełomie listopada i grudnia w tamtejszych sklepach z głośników zaczynają płynąć pobrzękujące dzwoneczkami przeboje. Pojawiają się też mikołaje, renifery, choinki, światełka, sztuczny śnieg i inne dekoracje – w tym charakterystycznie niebieskie, na obchodzone w podobnym czasie żydowskie święto Chanuka (ang. Hanukkah). Część z nich stanowi jedynie ozdobę sklepu, ale część też można zakupić, z czego większość Amerykanów skwapliwie korzysta.
Na drzwiach domów wiesza się świąteczne wieńce, a nad kominkami – grube pończochy, w których Święty Mikołaj zostawić ma prezenty. Choinki są zazwyczaj sztuczne, bo inaczej nie przetrwałyby tych kilku tygodni do świąt (co tłumaczy brak charakterystycznego zapachu jodły czy świerku). Ustawia się je często przy oknie, tak aby oświetlone drzewko było widać z zewnątrz po zmroku.
Amerykanie w ogóle bardzo dużą wagę przykładają do tego, jak na Boże Narodzenie wygląda ich domostwo. Ozdabiają je nie tylko w środku, ale też właśnie na zewnątrz. Oprócz całej masy światełek wykorzystują do tego nadmuchiwane (a wieczorem również podświetlane) renifery, bałwanki czy mikołaje, często zaś także postaci zupełnie niezwiązane ze świętami czy nawet zimą, jak np. bohaterowie kreskówek. W przydomowych ogródkach potrafi ich stać nieraz po kilkanaście. Co ciekawe, wiele z nich jest pompowanych tylko pod koniec dnia, w związku z czym przez większą jego część leżą sflaczałe na ziemi, przedstawiając cokolwiek smutny widok…
Przeczytaj: 4 lipca – Dzień Niepodległości w USA
Nie tylko komercja
Choć nie da się zaprzeczyć, że Boże Narodzenie w USA ma wymiar mocno komercyjny, to bardzo ważnym jego elementem jest także szeroko pojęte „bycie razem”. Przed sklepami i galeriami handlowymi w okresie przedświątecznym spotkać można licznych wolontariuszy, którzy zbierają datki dla najuboższych. Tym ostatnim pomaga się również poprzez umieszczanie przy sklepowych kasach specjalnych koszy, do których po zakupach klienci wrzucają produkty spożywcze o dłuższym terminie przydatności, ubrania czy artykuły pierwszej potrzeby (np. pieluchy czy kosmetyki).
Świąteczne kartki…
Pięknie zapakowane prezenty daje się zaś często nie tylko najbliższej rodzinie i przyjaciołom, ale też np. kolegom w pracy. Żywa jest także tradycja rozsyłania i wręczania sobie świątecznych kartek, których nie wyparły – jak choćby w Polsce – życzenia składane mailowo lub SMS-owo (albo wręcz bezosobowo, w mediach społecznościowych). Bardzo popularne są zwłaszcza kartki personalizowane poprzez umieszczenie na nich fotografii nadawców. Niezależnie od formy natomiast adresatami takich kartek mogą być zarówno krewni i znajomi, jak i np. lekarze czy nauczyciele w szkole.
…życzenia…
Warto w tym miejscu wspomnieć, że życzenia „wesołych świąt” przybierają postać nie tylko tradycyjnego „Merry Christmas”, ale także bardziej neutralnego „Happy Holidays”. Wynika to z jednej strony stąd, że Boże Narodzenie nie ma w Stanach aż tak religijnego charakteru, z drugiej zaś jest przejawem szacunku i życzliwości wobec przedstawicieli różnych wyznań i kultur, w USA przecież bardzo licznych.
…i przyjęcia
Przed świętami wszyscy integrują się na tzw. Christmas Parties, czyli okolicznościowych imprezach przypominających naszego „śledzika”. Mogą to być domówki dla znajomych, jak również przyjęcia organizowane przez pracodawców (przychodzi się na nie zwykle z osobą towarzyszącą). I jedne, i drugie mają często nieformalny charakter, a obowiązującym ubiorem na wielu z nich jest świąteczny sweter – nie zawsze twarzowy, ale pozwalający się pośmiać czy nabrać nieco dystansu.
Święty Mikołaj i elfy
„Christmas Parties” to domena raczej dorosłych, ale oczekiwanie na święta umila się również dzieciom. Ciekawym odpowiednikiem znanego w Europie kalendarza adwentowego z łakociami jest akcja pod tytułem „Elf on the shelf” (po polsku to znacznie mniej dźwięczne „Elf na półce”). Polega ona na umieszczaniu przez rodziców nocą figurki elfa w różnych miejscach domu, mieszkania czy dziecięcego pokoju. Najmłodsi każdego dnia mają frajdę z jej poszukiwania – i odnajdywania, zwłaszcza że przy figurce często pojawia się miły liścik, coś słodkiego lub inny drobny upominek.
„Zadaniem” kryjącego się po kątach elfa jest obserwacja, czy dane dziecko jest na tyle grzeczne, by otrzymać w święta prezent od Świętego Mikołaja (któremu elf zdaje w tej sprawie stosowny raport). Mikołaj, jakiego znamy obecnie, czyli duży siwy brodacz noszący czerwone, obszyte białym futrem ubranie, to wytwór typowo amerykański. Autorami takiego wizerunku Świętego Mikołaja, nazywanego w Stanach „Santa Claus” (uproszczona forma „Saint Nicholas”), są Clark Moore i Thomas Nast. Pierwszy napisał poemat, w którym pojawiają się wszystkie te elementy wyglądu – a także renifery, elfy, Pani Mikołajowa i mieszkanie na biegunie północnym – drugi natomiast go zilustrował. Miało to miejsce pod koniec XIX wieku. Wcześniej Święty Mikołaj przedstawiany był jako biskup, w sutannie, z pastorałem w ręku i mitrą na głowie!
Dziś w zamerykanizowanej wersji pojawia się praktycznie wszędzie. Szczególnym powodzeniem cieszy się jednak „Santa Claus” siedzący na saniach lub w specjalnym fotelu w centrum handlowym. Zrobienie sobie z nim zdjęcia i odbycie krótkiej pogawędki jest w USA tak popularnym zwyczajem, że trzeba się na nie umawiać z wielomiesięcznym wyprzedzeniem!
Jak już wspomniano, pończochy, w których Święty Mikołaj zostawić ma prezenty, umieszcza się nad kominkiem. I nie jest to miejsce przypadkowe, bo zgodnie z tradycją – a przynajmniej z poematem Clarka Moore’a – Mikołaj wchodzi do domu przez komin. Ponieważ w noc Bożego Narodzenia musi odwiedzić bardzo wiele domów, zostawia się dla niego ciasteczka i mleko, aby mógł się nimi posilić przed wyruszeniem w dalszą drogę (niektórzy pamiętają też o reniferach, przygotowując dla nich marchewki!).
Święta, święta i po świętach
W świąteczny poranek przed śniadaniem dzieci, jeszcze w piżamach, biegną do choinki, gdzie znajdą prezenty niemieszczące się do wieszanych przy kominku pończoch. Po wstępnym zapoznaniu się z zawartością kolorowych paczek wszyscy siadają do niespiesznego śniadania, od którego zaczyna się wspólne spędzanie dnia. Trzeba go wykorzystać jak najlepiej, bo już nazajutrz czeka praca czy szkoła. I sprzątanie świątecznych dekoracji, które w Stanach znikają bardzo szybko; do Nowego Roku najczęściej nie ma już po nich śladu. W międzyczasie można ponownie udać się do sklepu, aby skorzystać z kolejnych wyprzedaży – ale też by zwrócić nietrafione prezenty…
Przeczytaj również: Święta w Stanach Zjednoczonych (państwowe i nie tylko)
Zdjęcia: Unsplash.com, Pixabay.com